Co się stanie, gdy na milion adresów, na które wyślemy mailing reklamowy, połowa będzie już dawno nieaktywna? Zmarnujemy połowę czasu na jego wysyłanie, ale przede wszystkim open rate takiego mailingu będzie o połowę niższy. Jak takiemu marnotrawstwu zapobiec?
W szóstej części naszego cyklu rozpatrywaliśmy różne scenariusze dotarcia do „klienta”, zaczynając od phishingu, a kończąc na fizycznym dostępie do nośnika lub komputera naszego celu. Dwóm ostatnim metodom poświęciliśmy zresztą osobne artykuły, dzisiaj zaś skupmy się na technicznej stronie phishingu.