W bezpieczeństwie IT już od wielu lat najsłabszym ogniwem jest człowiek – podejście go jest dużo prostsze i tańsze od prób łamania dzisiejszych zabezpieczeń. Co jednak, gdy nie chcemy włamać się do pojedynczej osoby czy firmy, ale wpłynąć na całe społeczeństwo, przekonując je np. do wybranej opcji politycznej, albo po prostu je radykalizując? Zadaliśmy sobie to pytanie ponad 2 lata temu i zaczęliśmy wielki eksperyment. A dzisiaj przedstawiamy jego wyniki.