W ostatnim już odcinku naszego cyklu pozostało już tylko zainteresować się kwestiami finansowymi (w końcu to one są ostatecznym celem), oraz przygotować dekryptor pozwalający klientom odzyskać dane. Zaczynamy.
W szóstej części naszego cyklu rozpatrywaliśmy różne scenariusze dotarcia do „klienta”, zaczynając od phishingu, a kończąc na fizycznym dostępie do nośnika lub komputera naszego celu. Dwóm ostatnim metodom poświęciliśmy zresztą osobne artykuły, dzisiaj zaś skupmy się na technicznej stronie phishingu.
W kilku ostatnich latach prawdziwą furorę robi oprogramowanie typu ransomware, szyfrujące dane na dysku czyjegoś komputera i żądające następnie okupu za ich odzyskanie. Popularność tego oprogramowania może skłaniać niektóre osoby do prób podążenia za tym trendem i napisania własnego programu tego typu w nadziei na „ustawienie się” na całe życie.